Ile kucharek tyle przepisów na pierniczki! My odkurzyliśmy stary przepis, który robimy trochę „na oko”. Jeśli ciasto nie ma właściwej giętkości dodajemy więcej mąki oraz miodu. W dłoniach sprawdzamy czy jest odpowiedniej konsystencji. Później wycinamy kształty z pomocą starych foremek. Przy tym przepisie jedynym twistem o jaki się pokusiliśmy były dekoracje… Przy pomocy pędzelka nakładaliśmy na ciastka lukier zabarwiony naturalnymi barwnikami. Następnie wykałaczką delikatnie mieszaliśmy różnokolorowe plamy tworząc wzory… No właśnie, z czym Wam się kojarzą 😉 ?
1/4 szklanki miodu
80 g masła
1/2 szklanki miałkiego brązowego cukru lub cukru pudru
1 jajo Kotliny Natury
2 i 1/4 szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1,5 – 2 łyżki przyprawy korzennej do piernika
Polewa:
5-6 łyżek cukru pudru
dwie łyżki soku z cytryny
barwniki spożywcze
Miód, masło i cukier podgrzewamy w garnuszku i mieszamy do rozpuszczenia się cukru. Odstawiamy na bok. W dużej misce mieszamy suche składniki, następnie wbijamy jajko i dodajemy płynne składniki. Ciasto wyrabiamy ręcznie lub w mikserze na średnich obrotach. Powinno być zbite, ale miękkie. Można dodać więcej miodu lub mąki do uzyskania właściwej konsystencji.
Ciasto wyciągamy z miski oprószonymi mąką dłońmi, przekładamy na posypany mąką blat i wałkujemy na grubość 2 – 3 mm. Wykrajamy pierniczki o dowolnych kształtach i przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Pieczemy ciastka około 8 – 10 minut w temperaturze 170 – 180ºC w trybie grzania dół i góra. Uważamy, by się nie spiekły! Wyjęte z piekarnika i wystudzone pierniczki szykujemy do dekorowania. Rozrabiamy cukier puder z sokiem z cytryny i dzielimy masę na trzy miseczki. Do każdej dodajemy barwnik. Ciastka dekorujemy pokrywając całość białym lukrem i następnie nakładamy mniejsze plamy z lukrem innego koloru. Z pomocą wykałaczki rysujemy „psychodeliczne” wzorki na ciastkach.